OSP Stolarzowice w ścisłej czołówce. „To nie materiał na film akcji, ale realna pomoc mieszkańcom”

W minionym 2021 roku druhny i druhowie z OSP Stolarzowice wzięli udział w 237 wyjazdach, co daje im pierwsze miejsce w Polsce wśród jednostek spoza Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego. - To nie materiał na film akcji, ale realna pomoc mieszkańcom - mówi Łukasz Gawlik.

Rok 2021 dla druhen i druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Stolarzowicach był bardzo pracowity. Spośród 237 wyjazdów, w jakich wzięli udział, 58 dotyczyło pożarów, 167 miejscowych zagrożeń, czyli zdarzeń stanowiących zagrożenie dla życia, zdrowia, mienia lub środowiska, a 12 okazało się fałszywymi alarmami.

Ochotnicy ze Stolarzowic mają się czym chwalić, bo z taką liczbą wyjazdów na koncie uplasowali się na pierwszym miejscu w Polsce wśród jednostek OSP spoza Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego i dziesiątym w województwie śląskim bez podziału na jednostki z i spoza KSRG.

Ochotnicy czekają na alarm w gotowości

W OSP Stolarzowice działa około 20 ochotników. Część z nich to zawodowi strażacy oraz ratownicy medyczni, którzy w wolnym czasie również angażują się w działania na rzecz mieszkańców Bytomia.

- Staramy się to łączyć - mówi Łukasz Gawlik, czyli zastępca naczelnika OSP Stolarzowice, a jednocześnie mł. ogn. z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu. - Tak organizujemy swój czas, aby ustalić dyżury. Spotykamy się w jednostce, zgłaszamy gotowość dyspozytorowi PSP i czekamy na alarm - wyjaśnia.

Wówczas w remizie czeka sześciu ochotników, którzy są gotowi w ciągu dwóch minut wyruszyć do akcji. Zdarza się, że pozostają w gotowości nawet po powrocie do domów i w środku nocy.

„To nie materiał na film akcji, ale realna pomoc mieszkańcom”

Jakie były najbardziej spektakularne akcje druhen i druhów z OSP Stolarzowice w 2021 roku?

- Wiadomo, że zdarzają się pożary, ale nie nazwałbym tego spektakularnymi działaniami - ocenia Łukasz Gawlik. - Służymy wsparciem i pomocą. W ostatni weekend, kiedy trochę powiało, w samym Bytomiu odnotowano prawie 80 zdarzeń związanych z powalonymi drzewami i połamanymi gałęziami. Dwoiliśmy się i troiliśmy razem z innymi jednostkami OSP oraz PSP, żeby usunąć je z dróg. To nie materiał na film akcji, ale realna pomoc mieszkańcom.

W związku z pandemią COVID-19 ochotnicy ze Stolarzowic organizowali transport do punktów szczepień, zabezpieczali je i sami jeden zorganizowali we współpracy z Przychodnią Lekarską Szombierki. Dowozili zakupy osobom, które przebywały w izolacji lub na kwarantannie, wyprowadzali zwierzęta etc.

- Wiele razy to ludzie sami nam pomagali. Na samym początku znalazł się pan, który zupełnie za darmo wydrukował dla nas pierwsze przyłbice na drukarce 3D - przypomina zastępca naczelnika OSP Stolarzowice.

Ochotnikom udało się także zorganizować akcję „Weź i bądź widoczny”, w ramach której rozdawali opaski odblaskowe uczniom ze Stolarzowic i Szombierek. Kupili je z własnych pieniędzy.

- Zostawialiśmy je też na znakach drogowych z hasłem naszej akcji, którą podpatrzyliśmy gdzieś w Polsce. Rodzice nie zawsze odwożą dzieci pod same drzwi, często same chodzą do szkoły, a taki odblask, mówiąc wprost, może im uratować życie - wyjaśnia Łukasz Gawlik.

To nie wszystko. Druhny i druhowie z OSP Stolarzowice wspierali także m.in. zbiórkę OSP Sucha Góra na rzecz pogorzelców z Nowej Białej, gościli podopiecznych Wspólnoty Burego Misia czy zabezpieczali dni otwarte w Schronie Miechowice.

Torba ratownicza dla zwierząt

Ochotnicy ze Stolarzowic pomagali już poszkodowanym ptakom czy kotom. Największe zwierzęta, jakie ratowali z tarapatów, to konie. Jeden z nich utknął kilka lat temu w grzęzawisku i nie mógł się wydostać. Strażacy wyciągnęli go przy pomocy pasów transportowych oraz przenośnych drabin.

W końcu zaczęli się zastanawiać nad tym, co mogliby zrobić, gdyby jakieś zwierzę znów potrzebowało pomocy. Tak zrodził się pomysł na stworzenie specjalnej torby ratowniczej.

- Skontaktowaliśmy się z zaprzyjaźnioną lekarką weterynarii, która poradziła, co powinno znaleźć się w takiej torbie - wyjaśnia Łukasz Gawlik. - To m.in. specjalne bandaże czy maski do reanimacji zwierząt, które kiedyś otrzymaliśmy od jednego ze sponsorów. Teraz wozimy w samochodzie dwie torby do pierwszej pomocy - dla ludzi i dla zwierząt.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon