Przeszacowany/niedoszacowany

Ile warty jest stadion przy ul. Olimpijskiej? Według wyceny wykonanej na zlecenie gminy - 25,5 mln zł. Opozycja uważa, że znacznie mniej.

Spór o wartość kompleksu sportowego użytkowanego przez Polonię Bytom wynika z faktu, iż został on przekazany aportem do Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Aby nieruchomości mogły się stać własnością miejskiej spółki wodociągowej musiały wpierw zostać wycenione. Na zlecenie gminy prywatna firma oszacowała ich wartość na 25 493 276 zł. Zdaniem Michała Biedy, radnego niezrzeszonego, powyższa suma jest zdecydowanie zbyt wysoka. Wskazuje, iż stadion jest w fatalnym stanie, znajduje się na podmokłym terenie, który ciągle musi być odwadniany, a w dodatku jest nawiedzany przez szkody górnicze, dlatego jego wycena powinna być dużo niższa. Przedstawiciele władz bronią się przed zarzutami tym, że operat został wykonany nie przez urzędników, lecz zewnętrzną firmę wyłonioną w przetargu i w związku z tym ratusz nie miał wpływu na wysokość szacunków.

Wątpliwości opozycji dotyczą również kwestii finansowania utrzymania kompleksu przy ul. Olimpijskiej we władaniu BPK. Skąd spółka znajdzie środki w wysokości 1,5 ― 2 mln zł rocznie? W tej chwili, gdy Polonia Bytom trafiła do czwartej klasy rozgrywkowej polskiej piłki nie należy się spodziewać, że będzie w stanie zarobić na utrzymanie wykorzystywanych przez siebie obiektów.

Największe obawy dotyczą zapowiadanej przez miasto przebudowy kompleksu. Wg. radnych opozycji w tym przypadku z kolei zakładane koszty są niedoszacowane. W ramach inwestycji miałby zostać przebudowany stadion, a obok niego planowane jest postawienie hali z dwoma lodowiskami oraz przeszło pięćdziesięciu pokoi noclegowych i... basenu.

Całość ma kosztować 55 mln zł, choć władze miasta zaznaczają, że ostateczna wartość projektu będzie znana dopiero po rozstrzygnięciu przetargów na wybór wykonawców. Dla porównania, wybudowana przed dwoma laty niewielka arena Piasta Gliwice pochłonęła pochłonęła 54 mln zł, a należy zaznaczyć, że tam wzniesiono jedynie sam stadion.

Zgodnie z zapowiedziami prezydenta Damiana Bartyli, część środków na inwestycję ma pochodzić z dotacji Ministerstwa Sportu oraz Totalizatora Sportowego. Mimo to ok. 30 mln zł musiałoby wyłożyć BPK. Spółka jednak nie dysponuje w tym momencie takimi środkami, dlatego planuje je pożyczyć. Zarząd jeszcze nie ustalił w jakiej formie się to odbędzie: jako komercyjny kredyt czy emisja obligacji. Po zakończeniu inwestycji obiekty miałyby zarabiać nie tylko na siebie, ale także na spłatę zaciągniętych zobowiązań. Co do tego ma wątpliwości radny Bieda, który obawia się, że BPK obciąży kosztami budowy kompleksu sportowego mieszkańców poprzez podwyżkę cen wody i odprowadzania ścieków. Temu natomiast zaprzeczają władze miasta.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon