Jak jest z tym zadłużeniem?

Bonk zarzuca Bartyli wpędzanie miasta w długi. Tymczasem pismo "Wspólnota" zaprezentowało ranking, wg. którego Bytom znajduje się w gronie najmniej zadłużonych miast naszego województwa.

"Wspólnota" jest ogólnopolskim pismem poświęconym problematyce działalności samorządów terytorialnych w Polsce. Ukazuje się na rynku od przeszło dwudziestu lat. Co roku magazyn przygotowuje raport na temat zadłużenia jednostek samorządowych. Najnowsza edycja zawiera ranking stworzony na podstawie danych z końca 2013 roku.

Co ciekawe, w momencie gdy na lokalnej scenie politycznej trwa spór dotyczący wysokości zadłużenia Bytomia i osoby za to odpowiedzialnej, ranking "Wspólnoty" wskazuje, iż nasze miasto jest... jednym z najmniej zadłużonych miast na prawach powiatu. Punktem odniesienia nie była jednak wysokość zaciągniętych zobowiązań, lecz procent dochodów jednostki jaki stanowi jej zadłużenie. Na koniec 2013 r. wynosił on w Bytomiu 24,97%. Przed nami w rankingu są m.in. Sosnowiec, Jaworzno, Piekary Śląskie, Bielsko-Biała, Ruda Śląska i Zabrze. Najwyżej spośród miast województwa śląskiego znalazły się Żory, które zadłużyły się aż na 62,54% swoich dochodów. W zestawieniu zaraz za Bytomiem jest Dąbrowa Górnicza i Gliwice.

Sytuacja naszego miasta nie jest jednak taka różowa. W raporcie "Wspólnoty" możemy przeczytać, że niskie zadłużenie może oznaczać słabą zdolność kredytową miasta. Eksperci tłumaczą, że nie ma problemu, gdy samorządy wypracowują nadwyżki. Za to robi się groźnie gdy nadwyżki nie ma. Wówczas mogą wystąpić kłopoty ze spłatą zobowiązań. Tymczasem od miesięcy wiadomo, że w tegorocznym budżecie Bytomia brakuje 30 mln zł. Ogromną dziurę mają załatać pieniądze ze zmniejszenia kapitału zakładowego Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Tak więc zarzuty opozycji wcale nie są bezzasadne.

Nie należy się obawiać, że Bytom nagle zbankrutuje. Według polskiego prawa nie może do tego dojść. Na straży finansów stoją Regionalne Izby Obrachunkowe, które na bieżąco kontrolują samorządy. Mogą one zainterweniować jeśli miasto przesadnie się zadłuży. Wówczas RIO może wprowadzić drastyczne cięcia budżetowe, aby ustabilizować finanse samorządu. W ostateczności premier ma prawo odwołać radę miejską i prezydenta oraz ustanowić zarząd komisaryczny, który ma za zadanie dotrzymać dyscypliny finansów publicznych.

Niestety jak wskazują raporty RIO, Bytom jest jedynym miastem na prawach powiatu na Śląsku, które ma deficyt operacyjny. To oznacza, że miasto wydaje więcej niż zarabia. W efekcie traci zdolność do zaciągania nowych kredytów, które są potrzebne np. do pokrycia wkładu własnego do inwestycji unijnych, a w dłuższej perspektywie może przestać być w stanie spłacać bieżące zobowiązania. Wtedy może zainterweniować RIO. - Prezydent Bartyla obiecywał, że nie będzie zadłużał miasta, a tymczasem zadłuża je podobnie niż jego poprzednik - powiedział nam radny Michał Bieda. - Obietnice o oszczędnym rządzeniu okazały się puste. Mamy festiwal igrzysk i niepotrzebnych wydatków - dodaje.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon