Prezydent zatrudnił detektywów... ale niepotrzebnie

Damian Bartyla zlecił prywatnej agencji detektywistycznej zbadanie sprawy zwożenia do Bytomia odpadów zagrażających środowisku. Problem w tym, że zgodnie z prawem takiej dokumentacji nie można wykorzystać przeciwko przedsiębiorcom, którzy przywożą lub odbierają trujące śmieci w naszym mieście.

Byt bartyla janas mownica

- Ponad 6 miesięcy temu na własną rękę, nie wiem czy jest prezydent innego miasta, który podjął taką inicjatywę, wynająłem prywatną firmę detektywistyczną w celu zbadania procederu gospodarki odpadowej na terenie całego miasta - ujawnił na sesji referendalnej Damian Bartyla. Ma rację mówiąc, że prawdopodobnie nie ma drugiego prezydenta w Polsce, który zdecydowałby się na taki krok. Powodem jest Ustawa o swobodzie działalności gospodarczej, którą Damian Bartyla, jako prawnik, powinien doskonale znać.

Zgodnie z prawem dowody uzyskane z naruszeniem przepisów prawa w zakresie kontroli działalności gospodarczej przedsiębiorcy nie mogą stanowić dowodu w żadnym postępowaniu administracyjnym, podatkowym, karnym lub karno-skarbowym dotyczącym kontrolowanego przedsiębiorcy. Co więcej biznesmeni mogą w takiej sytuacji domagać się odszkodowania.

Dokumentacja przekazana prezydentowi przez wynajętych detektywów jest bezużyteczna dla organów ścigania, ponieważ przeprowadzone przez nich kontrole w firmach zajmujących się w Bytomiu gospodarką odpadami nie mogły być zgodne z przewidzianymi prawem procedurami. To oznacza, że dowody zostały uzyskane z naruszeniem przepisów i zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej są nieważne.

Damian Bartyla jako prawnik na pewno zdaje sobie z tego sprawę, więc najpewniej prywatne dochodzenie zlecił ze względów PR-owych, aby podreperować swój wizerunek i pokazać, że rozwiązanie śmieciowego problemu leży mu na sercu.

Co natomiast zawiera raport z prywatnego śledztwa? Tego nie wiadomo, bo prezydent, podobnie jak w przypadku raportu Deloitte, zasłania się tajemnicą. Według informacji przekazanych przez Urząd Miejski dokument "ujawnia i szczegółowo opisuje cały proceder. Mechanizm działania grup przestępczych przy nielegalnej zwałce odpadów, jak i ujawnia podmioty w nim uczestniczące.".

W komunikacie prasowym ratusz przekonuje, że wyniki prac detektywów i stworzone przez nich analizy będą cennym źródłem wiedzy dla organów ścigania. Nie dodano jednak, że na ich podstawie nie będzie można pociągnąć przedsiębiorców do odpowiedzialności.

fot. Ewa Zielińska / ZELD.pl

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon