Nie będzie wielkiego centrum przesiadkowego w Bytomiu

Bytomianie będą musieli jeszcze przez jakiś czas korzystać z obecnego dworca autobusowego na placu Wolskiego. Środki na dofinansowanie budowy nowoczesnego centrum przesiadkowego zostały przesunięte na walkę ze skutkami COVID-19, natomiast bez dotacji zewnętrznej nasze miasto nie byłoby w stanie udźwignąć tak wielkiej inwestycji.

Byt wezel przesiadkowy

Plany budowy ogromnego centrum przesiadkowego od lat budziły kontrowersje. Inwestycja w forsowanym kształcie byłaby bardzo droga w realizacji i bez wątpienia również szczególnie kosztowna w utrzymaniu. Już w 2015 roku szacowano, że budowa pochłonie 90 milionów złotych, a od tego czasu ceny materiałów i wynagrodzeń niebagatelnie wzrosły. W pierwotnej formie centrum przesiadkowe na placu Wolskiego miało mieć 5 kondygnacji naziemnych i większą powierzchnię zabudowy, niż centrum handlowe Agora. Byłby to więc największy budynek w obrębie Śródmieścia.

centrum przesiadkowe agora bytom

Większą część projektowanego obiektu miał zajmować piętrowy parking, natomiast pasażerowie komunikacji publicznej mieli korzystać tylko z najniższej kondygnacji. Z tego względu zarzucano miastu, że faktycznym celem inwestycji nie jest poprawa dostępu do transportu zbiorowego, ale stworzenie dodatkowych udogodnień dla kierowców przyjeżdżających do Śródmieścia swoimi samochodami. Miała o tym świadczyć nie tylko wielka liczba miejsc postojowych (ponad 900 w pierwotnej koncepcji), ale też likwidacja części przejść dla pieszych prowadzących obecnie na dworzec, czy odsunięcie bryły centrum przesiadkowego od dworca kolejowego o ok. 100 metrów, co pogorszyłoby komfort przesiadek względem aktualnych rozwiązań. Warto dodać, że zgodnie z pierwszymi planami inwestycja nie przewidywała integracji z tramwajami. Dopiero po interwencji społeczników ze stowarzyszenia Miasto dla Mieszkańców postanowiono wprowadzić do projektu odbudowę linii tramwajowej, która dawniej istniała w tym miejscu.

Z powodu ciągłego poprawiania fatalnej koncepcji bytomskiego centrum przesiadkowego okres przygotowywania projektu budowlanego wyniósł aż 5 lat! W międzyczasie architekci musieli bowiem zmienić też część tramwajową, ponieważ Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie zgodził się na wyburzenie historycznego gmachu przy ul. Powstańców Warszawskich 1, w miejscu którego zakładano wybudowanie torów odstawczych. Z kolei w ubiegłym roku władze miasta postanowiły uracjonalnić projekt, gdyż stwierdzono, że budowa tak wielkiego obiektu będzie kilka razy droższa, niż początkowo planowano. Zlecono więc architektom pomniejszenie centrum przesiadkowego o trzy kondygnacje, lecz w taki sposób, aby w przyszłości była możliwość nadbudowania dodatkowych pięter. Po cięciach koszt realizacji tego przedsięwzięcia oszacowano na 137,5 mln zł.

W lutym 2020 roku w końcu Miejski Zarząd Dróg i Mostów ogłosił przetarg na budowę, jednak warunkiem jego rozstrzygnięcia było uzyskanie przez miasto dofinansowania z Unii Europejskiej. Niedługo później w Polsce wybuchła epidemia koronawirusa, która skomplikowała wiele spraw. Rozstrzygnięcie konkursu na dotacje nastąpiło dopiero pod koniec września, lecz ze względu na przesunięcie części środków na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw, które ucierpiały w związku z COVID-19, w puli nie wystarczyło funduszy na realizację gigantycznego projektu Bytomia (nasze miasto wnioskowało o 111,5 mln zł, podczas gdy wartość większości zgłoszonych projektów nie przekraczała 10 mln zł).

- Brak dofinansowania ze środków Unii Europejskiej nie oznacza, że gmina zrezygnuje z realizacji budowy węzła przesiadkowego przy pl. Wolskiego – odłożymy jedynie w czasie realizację tego zadania. Będziemy starać się o pozyskanie tych środków w kolejnej perspektywie unijnej na lata 2021-2027 - mówi prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.

Władze miasta chciałyby w najbliższych latach wybudować mniejsze centra przesiadkowe poza Śródmieściem, w tym m.in. przy przystanku kolejowym Bytom Północny, który ma zostać przesunięty w pobliże ul. Strzelców Bytomskich w ramach modernizacji linii kolejowej nr 131, czy nowego przystanku kolejowego Bytom Rozbark, o powstanie którego miasto stara się wraz z metropolią GZM w ramach programu Kolej Plus. Mają one usprawnić przesiadanie się pomiędzy różnymi środkami transportu: autobusami, tramwajami, pociągami i taksówkami.

- Zależy nam na powstaniu mniejszych centrów przesiadkowych w dzielnicach, o co wnosiliśmy już w 2017 roku. Gdyby wtedy nasz postulat nie został zignorowany, dziś moglibyśmy przystępować do ich budowy - dodaje wiceprezydent Michał Bieda.

fot. MZDiM Bytom

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon