Dom Partii trafi na licytację komorniczą. Znajdzie się chętny?

Okazały gmach przy ul. Żeromskiego w czasach PRL był jednym z najważniejszych miejsc w Bytomiu - mieścił się w nim Komitet Miejski PZPR. Ostatnie 30 lat były jednak dla niego szczególnie pechowe. Czy jego losy odmieni ogłoszona licytacja komornicza?

Komitet PZPR. Wcześniej Brackie Stowarzyszenie Zawodowe

Choć większość bytomian kojarzy budynek na rogu ul. Żeromskiego i pl. Akademickiego z Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą, to jego dzieje są o wiele dłuższe. Jak możemy dowiedzieć się z Cyfrowej Biblioteki Bytomskiej Architektury, wzniesiono go już w 1909 roku dla Brackiego Stowarzyszenia Zawodowego (Knappschafts–Berufsgenossenschaft) według projektu Paula Spillera (późniejszego autora projektu słynnego "Słowaka" w Chorzowie) w stylu modernizmu z elementami secesji. Po wojnie wprowadził się do niego Komitet Miejski PZPR, który następnie przebudował poddasze, by uzyskać kolejne dwa użytkowe piętra, a z elewacji usunięto niemal wszystkie zdobienia, pozostawiając jedynie przy wejściu rzeźbę górnika trzymającego w ręku latarnię.

Po upadku PRL gmach na krótko przeszedł w ręce gminy, lecz postanowiono go sprzedać. W tym celu Miejska Rada Narodowa powołała specjalną komisję, która zadecydowała o dalszych losach obiektu. O jego zakup starały się banki PKO BP, Bank Śląski oraz Bank Przemysłowo-Handlowy w Krakowie. Ostatecznie wybrano ofertę ostatniego z nich, gdyż wyłożył na stół 11 miliardów starych złotych. Wkrótce wewnątrz budynku ruszyły prace remontowe mające na celu przekształcić dawny komitet w reprezentacyjną siedzibę banku. W znacznym stopniu wymieniono instalacje elektryczną i ciepłowniczą oraz skuto stare tynki, ale w 1993 roku inwestycję nagle przerwano.

Czas stanął w miejscu

Od tamtego momentu niewiele się zmieniło. Budynek wygląda tak, jak w chwili, gdy wstrzymano prace remontowe, tyle że bardziej nadszarpnięty zębem czasu. Stał się za to atrakcyjnym celem wycieczek miłośników urbexu, którzy forsują licho zabezpieczone okna, aby pozwiedzać klimatyczne wnętrza Domu Partii i popatrzeć na panoramę Bytomia z okien sal konferencyjnych na najwyższym piętrze.

Przez niemal trzy ostatnie dekady sporo działo się w księdze wieczystej. Budynek kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, zaś w hipotece pojawiły się wpisy na kwotę około 5 milionów złotych. Największym wierzycielem jest fiskus (dwa warszawskie urzędy skarbowe mają roszczenia na ponad 3 mln zł), natomiast miasto Bytom ustanowiło hipotekę na przeszło 800 tys. zł. Z kolei prywatna spółka z Sanoka ustanowiła zabezpieczenie na kwotę 1,6 mln zł z tytułu pożyczki, której termin zapłaty minął w... 2007 roku.

Komornik chce zlicytować Dom Partii

Lata mijały, długi rosły, więc w końcu musiało to nastąpić. Na 3 grudnia komornik przy Sądzie Rejonowym w Bytomiu wyznaczył pierwszą licytację budynku przy ul. Żeromskiego 23-25. Jego wartość oszacowano na 991 tys. zł (ok. 430 zł/m2), ale cena wywoławcza została ustalona na poziomie trzech czwartych wartości - 743 250 zł. Zainteresowani nabyciem obiektu mogą wziąć udział w oględzinach, które odbędą się już 26 listopada. W celu przystąpienia do licytacji należy wcześniej wpłacić wadium w wysokości 99,1 tys. zł na rachunek bankowy komornika.

Postępowanie komornicze stwarza szansę, że budynek wreszcie doczeka się lepszych czasów. Ze względu na atrakcyjną lokalizację tuż przy placu Akademickim oraz ciekawą architekturę z pewnością zasługuje na drugie (a tak naprawdę już trzecie) życie. Pytanie czy znajdzie na tyle majętny kupiec, który sprosta zagospodarowaniu aż 2 300 metrów kwadratowych powierzchni...

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon