Węzeł jednak bez zmian?

Pomysł budowy węzła przesiadkowego przy placu Wolskiego od początku budzi spore kontrowersje. Mimo protestów ze strony bytomian, przetarg na dokumentację projektu odbył się zgodnie z planem, a urzędnicy analizują już złożone oferty.

Apel przeciwko budowie węzła w zaplanowanej formie wysunęło stowarzyszenie „Miasto dla Mieszkańców”. Zorganizowało ono nawet pod koniec stycznia debatę, na której mieszkańcy próbowali wspólnie ocenić czy projekt spełnia ich potrzeby. Mimo protestów, 10. lutego odbył się przetarg, do którego stanęło siedem firm.

- Oferty są oceniane. Rozstrzygnięcie - zgodnie z prawem - będzie w ciągu 60 dni – mówi dla naszemiasto.pl Aleksandra Szatkowska, rzeczniczka Urzędu Miejskiego.

Równocześnie potwierdza, że mieszkańcy mają zastrzeżenia odnośnie budowy węzła przesiadkowego, a pismo stowarzyszenia „Miasto dla Mieszkańców” ma zostać przeanalizowane. Czy jednak zawarte w nim sugestie zostaną uwzględnione przy wyborze oferty, nie wiadomo.

- Pismo stowarzyszenia wpłynęło do Urzędu Miejskiego 6 lutego. Uwagi przesłane przez stowarzyszenie są analizowane - zapewniła rzeczniczka.

Jak pisaliśmy wcześniej, zgodnie z planem, budynek centrum przesiadkowego ma powierzchnią odpowiadać nieco mniejszej Agorze. W środku znajdą się stanowiska dla autobusów i minibusów, postoje taksówek, parkingi dla samochodów osobowych i rowerów oraz zaplecze socjalno-administracyjne. Budynek ma zostać także połączony z dworcem kolejowym kładką dla pieszych na wysokości około 6 metrów. Inwestycja ma pochłonąć 90 mln zł, a jej część pokryje unijna dotacja. Ma odbyć się także przebudowa układu komunikacyjnego na placu Wolskiego – mają powstać tam dwa ronda, a ruch między ulicą Kolejową a Powstańców Warszawskich ma odbywać się w dwóch kierunkach.

Budowa centrum budzi ogromne obawy. Bytomianie uważają, że obiekt będzie raczej przypominał wielki parking (miejsca dla samochodów osobowych mają zająć aż 32 tys. metrów kwadratowych powierzchni, na pozostałe cele przeznaczono zaledwie 11 tys. metrów kwadratowych). Mieszkańcy obawiają się także, że możliwości przesiadki zamiast polepszyć się ulegną pogorszeniu. Co zaproponowało stowarzyszenie w złożonym do urzędu piśmie? Chociażby wykonanie badań potrzeb i preferencji komunikacyjnych bytomian. „MdM” wnioskowało również o konsultacje społeczne. Stowarzyszenie wspomniało także o tym, że budowa centrum może spowodować utrudnienia w ruchu pieszych, chociażby poprzez zmniejszenie ilości przejść z trzech do jednego. Nie będzie możliwości przejścia z ul. Powstańców Warszawskich na dworzec bezpośrednio, a czas dojścia do centrum, ul. Dworcowej, dworca kolejowego czy przystanku tramwajowego na Zamłyniu wydłuży się (planowane przejście zlokalizowane będzie w okolicy marketu Simply). Zdaniem postulujących w planowanym centrum przesiadkowym nie uwzględniono niepełnosprawnych i osób starszych, dla których wydłużenie drogi będzie problematyczne.

Autorzy pisma nie rozumieją także, jak przy dużej liczbie miejsc parkingowych, którą przewidują autorzy koncepcji, funkcjonować ma tylko jeden wjazd i wyjazd z obiektu. Stowarzyszenie „MdM” nie jest jednak przeciwne samemu pomysłowi. Jego celem jest ukierunkowanie projektu na potrzeby mieszkańców.

- To nie jest tak, że torpedujemy pomysł, co nam zarzucają urzędnicy. Jesteśmy otwarci na współpracę z urzędnikami. Naszym celem jest doprowadzenie do tego, aby powstała w wyniku przebudowy publiczna przestrzeń miejska była przyjazna mieszkańcom i stała się wizytówką, z której dumni będą bytomianie – potwierdza portalowi naszemiasto.pl Grzegorz Pronobis z „Miasto dla Mieszkańców”.

Stowarzyszenie ma nadzieję, że jego uwagi zostaną wzięte pod uwagę.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon