Zadłużania Bytomia ciąg dalszy...

Zadłużenie miasta na koniec roku ma wynieść aż 235 mln zł. Radni zgodzili się na emisję kolejnych obligacji, a mimo to władze Bytomia będą starać się jeszcze o kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego.

W 2012 roku w trakcie kampanii referendalnej w sprawie odwołania z funkcji prezydenta Piotra Koja twierdzono, że Bytom został nadmiernie zadłużony i uczyniono z tego jeden z głównych zarzutów wobec ówczesnych władz. Po kilku latach następcy zmienili poglądy w tej kwestii. Na ostatniej sesji Rady Miejskiej Damian Bartyla stwierdził, że poziom zadłużenia nie stanowi problemu, ponieważ nie jest wysoki, lecz zaledwie średni. Ponadto przekonywał, że bez kredytów miasto nie będzie w stanie się rozwijać.

Tymczasem do końca tego roku dług publiczny ma wynieść 235 mln zł, czyli ok. 36% rocznych dochodów Bytomia. W stosunku do stanu na koniec 2013 r. zadłużenie wzrośnie o 66 mln zł i w kolejnych latach najprawdopodobniej będzie dalej rosnąć, bo prezydent nie ukrywa, że chce pożyczać następne pieniądze.

Na ostatniej sesji Rady Miejskiej rajcowie wyrazili zgodę na emisję obligacji komunalnych na kwotę 50 mln zł. Ciekawostką jest, że odmiennie do dotychczasowych praktyk, zakup papierów wartościowych Bytomia nie zostanie zaoferowany bankom, ale indywidualnym adresatom. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, jest to spowodowane tym, iż instytucje finansowe nie są zainteresowane dalszym pożyczaniem pieniędzy naszemu miastu, ponieważ jego zdolność kredytowa wyczerpuje się z powodu niskich dochodów do budżetu.

Bytom więc wyemituje 50 tysięcy obligacji o wartości nominalnej 1000 zł każda. Ponieważ przyjęty tryb będzie ofertą niepubliczną, propozycja nabycia papierów zostanie złożona nie więcej, niż 150 osobom. Miasto odkupi je z powrotem najwcześniej w 2027 roku za kwotę powiększoną o odpowiedni procent. Tym jednak będą już się martwić następcy Damiana Bartyli, którym pozostawi kukułcze jajko po swoich rządach.

Tej samej sesji okazało się, że władze miasta zamierzają także starać się o kredyt z Europejskiego Banku Inwestycyjnego w ramach Programu Inwestycyjnego dla Miast Aglomeracji Górnego Śląska, który został przyjęty pod koniec ubiegłego roku. Razem z Bytomiem o pożyczkę ubiega się osiem innych gmin. Część przeznaczona dla naszego miasta miałaby wynieść aż 225 mln zł. Środki pozyskane z tego źródła miałyby zostać przeznaczone na inwestycje, w tym również na kontrowersyjną budowę kompleksu sportowego ze stadionem i lodowiskiem przy ul. Olimpijskiej. Więcej szczegółów na ten temat ma zostać przedstawionych na najbliższych obradach Rady Miejskiej.

Jak widać na przykładzie bytomskiego długu publicznego, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Kiedy obecna ekipa chciała przejąć władzę, to miejskie zobowiązania były według niej zbyt wysokie. Natomiast dziś, po zaledwie trzech latach rządzenia Bytomiem podejście do tematu zaciągania kredytów uległo diametralnej zmianie. Dług ciągle rośnie, ale jego spłatą będzie przejmować się kto inny.

Subskrybuj bytomski.pl

google news icon